Pierwszy raz to pytanie padło na pustyni, gdy ponura codzienność wyssała wszelką radość (Wj 16, 15). W sercu zostało tylko to, co naprawdę w nim jest: nieufność Bogu. Zaczyna się szemranie (lûn) a dokładniej obwinianie Boga za bezsensowną historię. Co będziemy jedli? Co da nam życie? Nie mamy żadnego zabezpieczenia. Żadnego obrońcy. Wszystko jest zagrożeniem. A Bóg? Zostawił, porzucił, zadrwił sobie. Zginiemy na tej pustyni. Tak krzyczeli (nie tylko) Izraelici. Bóg daje wówczas obietnicę, że ich nasyci. Rankiem cały Izrael wstaje i widzi, że coś białego leży na ziemi i pyta „CO TO JEST?” (hebr.: man-hu). Czy tak ma wyglądać pomoc? To krzyk, który ciągle powraca. Najczęściej wśród łez. (Ps 56, 9).
Man-hu
Ostatnie wpisy
Archiwa
Article Categories
- Brak kategorii
Meta
KategorieSłowa, muzyka i obiektyw
Opublikowane przez:cudwdolinie
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz